ORTOPEDA Warszawa

MEDYCYNA SPORTOWA

Szanse powrotu do sportu

Jest mi bardzo smutno, że w sporcie funkcjonuje tak wiele potocznych sformułowań, które mają błahy wydźwięk (np. pęknięcie torebki stawowej, itp.). Bardzo często są to urazy poważne, wymagające właściwego leczenia, gdyż nieleczone albo leczone tylko upływem czasu powodują nawroty lub konieczność zaprzestania treningu.

Torebka większości stawów kończyny dolnej nie jest głownym elementem stabilizującym. Najważniejsze są więzadła około- i środstawowe. To ich uszkodzenie i nieprawidłowe wygojenie najczęściej prowadzi do problemów (uszkodzenia łąkotek, chrząstki, ściegien okołostawowych np. Achillesa). Oprócz właściwej struktury blizny (rodzaj włokien kolagenu) i jej elastyczności (prawidłowe więzadło nie pozwala na ponad fizjologiczny zakres ruchu w stawie) konieczna jest odbudowa siły i kontroli mięśniowej (tzw. propriocepcja). Najczęstszym błędem jest niewłaściwa ochrona uszkodzonej tkanki (nie zawsze musi to być gips), zbyt krótki okres unieruchomienia (przy częściowym lub całkowitym zerwaniu więzadeł - np. w stawie skokowym 3 tygodnie tworzy się blizna, a potem następne 3 tygodnie modeluje - wcześniejsze podjęcie treningu powoduje powstanie niewydolnej funkcjonalnie blizny i przewlekłą niestabilność) oraz brak odbudowy kontroli mięśniowej w stopniu chroniącym przed ponownym urazem.

Często zdarza się lekceważenie uszkodzenia i brak właściwego rozpoznania (np. uszkodzenie więzadła krzyżowego w kolanie) co może prowadzić do dlaszych głębszych urazów. Zawodnik nie chce dopuścić opinii o dłuższej przerwie w grze, szuka osoby, która zezwoli na jak najwcześniejsze podjęcie aktywności sportowej, decydując się na różne ostrzyknięcia, blokady i inne sposoby oszukania organizmu. W ostatecznym rozrachunku zamiast np. 8 tygodni i powrotu do pełnej sprawności wraca po 7-10 dniach, ale kolejna"kontuzja" eliminuje go na długo lub całkowicie. Do tego dochodzą naciski prezesów, trenerów i uwarunkowania kontraktu. Zawodnik jest trochę jak gladiator - dotąd przydatny dokąd może grać. Jak nie może - to na pożarcie lwom. Na jego miejsce przyjdą inni. W rozmowach z zawodnikami często używam argumentu, że kończyny to ich narzędzie pracy i muszą być utrzymywane w idealnym stanie. Organizm zawodowego sportowca podlega tym samym regułom gojenia tkanek co zwykłych obywateli. Fakt uprawiania sportu nie oznacza, że uszkodzony mięsień, który normalnie goi się ok. 4 tygodni, wygoi się w 4 dni. Można spowodować ustąpienie bólu, ale blizna, która powstanie poprzez stałe nadrywanie tkanek bez kontroli bólowej (jedyne "czerwone światło" pozwalające na zaprzestanie wysiłku) zmieni strukturę gumy w sznurek. Zawodowego sportowca nie stać na fuszerkę - powinien dążyć do pełnego wygojenia uszkodzonych tkanek. Zawsze powtarzam wyczynowym sportowcom, że oni powinni leczyć się nawet dłużej niż zwykli pacjenci - bo niesprawność u Kowalskiego spowoduje zmianę trybu aktywności fizycznej, zaś u wyczynowca może zakończyć karierę, albo przerwać ją na bardzo długo (kariera sportowa to 7-10 lat najlepszej sprawności).

Tylko właściwe i konsekwentne leczenie daje szansę powrotu do sportu.ego nie powinno następować przed okresem odzyskania wszystkich parametrów sprawnościowych kończyny na poziomie sprzed urazu.